poniedziałek, lutego 27, 2006

zachowam sie jak nastolatka przepisujaca teksty piosenek no ale jak regres to regressssss

...JUST THIS TIME LET'S REWIND AND MAKE IT HAPPEN
DON'T YOU SEE LIFE'S A DREAM COMING TRUE NOW ...

nie chce wracac? nie chce wracac
nie chce wracac
nie chce
nie

nie nie nie bazie kotki sa na drzewach

sobota, lutego 25, 2006

regresssssssssssssss

środa, lutego 22, 2006

aqua, alcohol, sorbitol, aroma, poloxamer 407,benzonic acid, sodium saccharin, eucalyptol,methyl salicylate, thymol, sodium benzoate, menthol, cl 42053
taaa myslalam ze to byl syrop do picia yyy ale okazalo sie ze nie
a mi sie nie chce umierac yyy

sobota, lutego 18, 2006

y

piątek, lutego 17, 2006

lift me up



kama, asta, pies i makot - c.d wakacji miedzy burzami

wtorek, lutego 14, 2006

o tym jak 'kot' probowal pobic 'ma' w szczytach glupoty...

'ma' poszla poszlajac sie po miescie i trafila na wyprzedaz dzinsow..o jakiej w polszy nie snila
czysta klasyka...niemodna obecnie w oslo...'ma' poczula pozadanie do owej pary dzinow lecz kupila lekko przyciasne
i tu zaczely sie schody ..bo w domu 'kot' sie zbuntowal..
koty lubia wygode wiec wziol dziny w swoje lapy.. twierdzac ze krazy taka legenda o wlazeniu w dzinach do wanny co sprawialo ze spodnie dopasowywaly sie do ciala w zimnej wodzie...czyli prawdopoobne jest ze w cieplej skutek jest odwrotny
ma-kot wlazl w dzinach pod prysznic polewajac sie i z siebie
procz tego ze po akcji byl niebieski od pasa w dol
porozlewal wode po pokoju
to na koncu wpadl na pomysl ze nigdy nie widzial zamrozonych spodni...i zobaczyl

jak ktos komentowal' co to czlowiek wyprawia jak mu sie nudzi na dalekiej polnocy'


dzieki bogu aleks ma dzis urodziny i wodke postawilao polnocy wiec 'ma' nie zabila 'kota'

taaaa wciaga mnie to miasto w ktorym zamiast golebi mewy walcza na ulicach

poniedziałek, lutego 13, 2006


chyba to byla ostatnia klatka jaka zrobilam w sierpnu przed wyjazdem
garaze
za garazami tory
za torami ogrodki
za ogrodkami kleby nieba
bezczasowe szlajanie sie z baska...to se ne vrati
kto nie zna naszych garazy niech zaluje o!
kazdy ma swoje garaze - jakie to filozoficznie
na sepolnie tez byly garaze ulubione miejsce dzieciarni
mozna bylo sie bawic przed garazami ,za ,na ,pod
obok rosly kurde jak to sie nazywalo?!...psie costam ..albo chlebek jakis tam- amnezja..z listkami w ksztalcie serduszek... wszyscy to zbierali i jedli i podobno byly smaczne
na dach wchodzilismy po rynnie - pelna konspiracja bo sasiad szczul nas swoim walnientym psem
za garazami mialam pod murkiem hodowle slimakow nawet kiedys tam wykopalam guzik z niemieckiego munduru
z tylu kolega grzesiek namalowal swoje pierwsze grafiti..to bylo cos!
ja bylam w 3 a o n w 5 i namietnie sie w im podkochiwalam ha ha co okazywalam w wyjatkowo wyszukany sposob zamalowywujac kreda jego 'art' albo wypisywaniem hasel na chodniku- " grzesiek jest glupi" - wszystko sie wydalo bo zapytalam babci czy grzesik sie pisze przez 'z' czy 'rz' yyy
oj dzialo sie dzialo

sobota, lutego 11, 2006

zimno, cicho
poszlam szukac jeziora...znalazlam losia.
zdziwieni spotkaniem o tak niezyciowej porze...postalismy...posapalismy chwile /czulam sie obserwowana/
i rozeszlismy sie kazde w swoja strone przeskakujac nocne cienie drzew
...hm cienie a moze raczej swiatlo w nocnym lesie mrrrr
wrocilam z wlosami siwymi od szronu
teraz herba z cytryna

dzisiaj zrobilam kolejna fotografie, fragmentu rzeczywistosci ,ulotnosci i jak to sie mowi gornolotnie -stanu swiadomosci?
taka mala, duza fotografia totalna, niemozliwa do eksponowania i trudna do ogladania..
zaczelam zbierac te stany swiadomosci kiedys kiedy jeszcze nie mialam aparatu
jak to sie mowi w oslo 'opcja ' jest niezla
fotografowanie bez aparatu
zobaczenie gotowego obrazu ktory jest jednoczesnie rzeczywistoscia i odkrycie w nim nowego znaczenia, intuicyjne przeczuwanie czegos czego w tym momecie nie jestem w stanie dalej przekazac...

zjezdzalismy z gory metrem do centrum ja , peter gabriel i norweskie rozwrzesczane malolaty w rozowych spodenkach i kozaczkach
zaparowane szyby ostre swiatlo
polecialo of these, hope
naprzeciwko usiadl ktos kto nie nalezal ani do mojego swiata a napewno nie do swiata norweskich kozaczkow..
nie mam pojecia kto to byl , wygladal na prawoslawnego popa ale to niewazne...
czarny kruk z dluga broda drewnianym krzyzem na piersi
popatrzyl na mnie swojim kruczym przenikliwym spojzeniem
dreszcz
w kacikach mial zamarzniete od mrozu lzy
nie byl z tad ... nasycony mistyczna czernia

minolta zostala w torbie

fotografie chowam gleboko
ciiii
hm

czwartek, lutego 09, 2006

4 dni wakacji u kamy , miedzy burzami


szczawno


taki dziwny sen mialam ... dziwny z wierszem o tramwajach ...i glosem no akcyja pozaziemska...

środa, lutego 08, 2006

staff

czyli seria Oslo i zepsuty horizon

zet na promie ...

















wtorek, lutego 07, 2006

wzdycham zdycham

ha ucieklam wlasnie z kawlka nrweskiego i biegne na sergio leone z morriconeeee


dobry , zly , i brzydki
kluczowa scena mmmmmmMMMMMMMmmmm!
tuko , anielsko oki i blondi stoja w zakletym kregu cmentarza...parodia ...dramat antyczny... Trzech aktorow, okragla scena, napiecie i jakze milczaca widownia grobow... wirujaca calosc unosi hipnotyzujaca muzyka morricone...
klatki przeskakuja coraz szybciej i szybciej z jednej pary oczu na druga, rece drza nad rewolwerami...zastygle pozy z korowodu tanca smierci.....
uwielbiam momet w ktorym tuko drapie swoj paznokiec...boskie
ah i eastwood w tych swojich zgabniutkich dzinach, poncho 'czlowieka bez imienia', i z cygarem lowelasa
mmmrrrrrr lee van cleef ale zlych sie nie zaluje choc za takie oczy...
przyznaje sie bez bicia kocham westerny makaroniarzy!!!!! szerokie kadry ....dlugie sceny...cisza...nikt sie nigdzie nie spieszy... ludzie nie sa jednoznaczni....no i ta muza.....morricone ...
dobra bo odlece zaraz ide spac
jestem osamotniona w mojiej fascynacji ...chociaz nie bo w kine z 10 osob bylo.....hm

poniedziałek, lutego 06, 2006

...waz mnie zwiodl i zjadlam...














w krainie liliputow

niedziela, lutego 05, 2006

dobra koniec z tym chaosem
bo sie tego nie da ogladac

Lichen
cos mi nie wyszedl za bardzo
pewnie z natloku wrazen pobcinalam glowy , wieze itd mohery moga sie zdenerwowac



sobota, lutego 04, 2006

mac-abra

4 raz skasowalam to co napisalam yyy
mac-ot ma juz nowy zasilacz z jablkiem...zre prad..a ma-kota w balona zrobili bo otkryl ze stary zasilacz zepsuty wcale nie byl tylko jeden kabelek nie dziala..a poszla na to miesieczna kasa na jedzenie
i do tego kot chory - na bibe nie idzie buuu
zeby pograzyc sie do konca to wkleja kolorowy kicz-obrazek cyfra coby pod analoga sie nie podszywac
oslo fjord

piątek, lutego 03, 2006

no i mak mi padl
tzn zasilacz? buuuuu lizalam wtyczke i chyba zasilacz.
popijajac tuborga popadam w szalenstwo olka twierdzi ze "dmuchanie w skarpetki jest niczym w porownaniu do zdartej skorki z gruszeczki"/tzn ja jestem o skarpetki/i zeby bylo jasne ze olka nie jest od gruszeczki- tylko zaczarowany olowek
chwileczke ide po skarpetke bo mi smark na klaawiature spadl
o juz no kolejny wieczor paranoidalnej rozrywki- klatwa psychotronika
olka chce isc na bibe i mnie wygania od kompa
kurde no 2 glupie laski bez zajec z pustakiem w glowie
auto-portret

czyli samemu, glowa w dol z auta
kurde gniew i zal
kolejny raz zapomnialam ze mysli zadko sa czarne albo biale, jasne jestem dziecinna dzikuska ,zolza ale nie bede psem kiedy jestem kotem do kuwy nedzy....jedna z wielu geb ktore sie naklada zeby nie zostac zranionym
noz w wodzie noz w plecach nie ma znaczenia gdzie ! noz to noz- coby tak kurewsko zafilozofowac
ludzie sie spiesza ze wszystkim po cholere sobie ufac to loterja
lepiej nie miec czasu zeby kogos poznac to za duza odpowiedzialnosc za duzo cennego czasu
piedole ten system mam 'zajebiste' doswiadczenie w byciu upokozona wiec lepiej pozostac kotem zwierze nie upokozy czlowieka bo nie gra w szachy
dobra juz sobie pokurwowalam i sie wyzylam
jutro pewnie wywale to z tej tablicy ogloszen duszpasterskich bo nie wypada...sie tak rozbieac
sie dziecko spalilo idzie spac
no i chuj-jak to sie mowilo w naszych kregach zeszlego czasu

ah gdziez sa niegdysiejsze sniegi...




droga do samotni

czwartek, lutego 02, 2006

sciana placzu


walbrzych cd.
jedni maja 'beke wewnetrzna' inni 'rycza wewnetrznie' a ja mam pustostan