poniedziałek, lutego 13, 2006


chyba to byla ostatnia klatka jaka zrobilam w sierpnu przed wyjazdem
garaze
za garazami tory
za torami ogrodki
za ogrodkami kleby nieba
bezczasowe szlajanie sie z baska...to se ne vrati
kto nie zna naszych garazy niech zaluje o!
kazdy ma swoje garaze - jakie to filozoficznie
na sepolnie tez byly garaze ulubione miejsce dzieciarni
mozna bylo sie bawic przed garazami ,za ,na ,pod
obok rosly kurde jak to sie nazywalo?!...psie costam ..albo chlebek jakis tam- amnezja..z listkami w ksztalcie serduszek... wszyscy to zbierali i jedli i podobno byly smaczne
na dach wchodzilismy po rynnie - pelna konspiracja bo sasiad szczul nas swoim walnientym psem
za garazami mialam pod murkiem hodowle slimakow nawet kiedys tam wykopalam guzik z niemieckiego munduru
z tylu kolega grzesiek namalowal swoje pierwsze grafiti..to bylo cos!
ja bylam w 3 a o n w 5 i namietnie sie w im podkochiwalam ha ha co okazywalam w wyjatkowo wyszukany sposob zamalowywujac kreda jego 'art' albo wypisywaniem hasel na chodniku- " grzesiek jest glupi" - wszystko sie wydalo bo zapytalam babci czy grzesik sie pisze przez 'z' czy 'rz' yyy
oj dzialo sie dzialo

3 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

a u mnie w przeworsku tez byly garaze:)

11:05 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Ty cos jednak z tymi ślimakami....

1:39 AM  
Blogger makot said...

tak...tak kazdy garaz inna tajemnica...

10:32 AM  

Prześlij komentarz

<< Home